Upadłość przedsiębiorcy, w szczególności prowadzącego działalność gospodarczą w formie spółki z o. o., otacza wiele mitów. Jednym z tych mitów jest to, że kiedy będzie już naprawdę źle, kiedy grunt już się zapadnie, a cały majątek zostanie przepisany po wspólnikach, to złoży się wniosek o ogłoszenie upadłości, przyjdzie syndyk i dalej to już nie jest mój problem. Sprawa zostaje w zamyśle zamieciona, można spokojnie przejść do prowadzenia biznesu na drugiej spółce.
Nic bardziej mylnego.
Temat ten jest bardzo rozległy, obejmuje m. in.:
- odpowiedzialność członków zarządu za brak terminowego złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości,
- potencjalną odpowiedzialność karną członków zarządu za wyzbywanie się, ukrywanie majątku,
- uznawanie rozporządzeń dokonanych przed złożeniem wniosku za bezskuteczne w stosunku do masy upadłości,
- różnicę pomiędzy samym złożeniem wniosku a przeprowadzeniem upadłości przedsiębiorstwa.
Obecnie postaram się zarysować jedynie tą ostatnią część poruszanej problematyki, chociaż na pewno popełnię dalsze artykuły o każdym z wyżej wymienionych aspektów. Żeby dobrze zrozumieć dalszy wywód, zalecam najpierw przeczytać mój wpis o odpowiedzialności członków zarządu bo wspomniany tekst powinien zbudować odpowiednią perspektywę na poruszane dalej zagadnienie. Jest nim zaś olbrzymia różnica pomiędzy samym złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości, a jej faktycznym przeprowadzeniem od początku do końca, czyli wykreślenia spółki z KRS. To z czego nie zdają sobie generalnie sprawy przedsiębiorcy w Polsce, ale nawet znaczna część profesjonalnych pełnomocników, to jak dużo majątku należy zabezpieczyć, aby upadłość została przeprowadzona. Zacznijmy jednak od początku.
Opłaty związane z wnioskiem
Decydując się na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości musimy przygotować się na dokonanie opłaty sądowych. Pierwsza z nich to 1.000 zł. opłaty od wniosku, druga zaś to zaliczka na wydatki w toku postępowania w przedmiocie ogłoszenia upadłości w wysokości jednokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w trzecim kwartale roku poprzedniego, ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego (obecnie ok. 8.277 zł.).
Bez wynagrodzenia pełnomocnika zatem koszty do poniesienia to niecałe 9.500 zł.
Prawdziwy wysyp kosztów dopiero się zaczyna. W praktyce ww. zaliczka konsumowana jest w całości jeszcze przez powoływanego przez sąd tymczasowego nadzorcę sądowego, czyli przyszłego syndyka, który wyznaczony jest do zbadania czy jest z czego otwierać taką upadłość. Przed potencjalnie upadłym przedsiębiorcą otwierają się nowe horyzonty, najczęściej dopiero podczas kontaktu z TNS. Wtedy częstokroć uświadamiają sobie, że żadnej upadłości nie będzie, że brak ku temu środków.
Firmy często nie stać na ogłoszenie upadłości. Czy zawsze jest to zła sytuacja zależy jednak od przyjętej perspektywy. Rozróżnijmy jednak złożenie wniosku od faktycznego przeprowadzenia postępowania upadłościowego.
- Kiedy samo złożenie wniosku wystarcza członkom zarządu? Kiedy jedynym celem jest zwolnienie się z odpowiedzialności określonej w art. 299 k.s.h.
W praktyce obrotu bardzo często spotykam się z podejściem zarządów, które decydują się na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości wyłącznie po to, aby wypełnić swój ustawowy obowiązek i uniknąć odpowiedzialności za niezłożenie wniosku w terminie. W takim modelu nie są oni zainteresowani faktycznym przeprowadzeniem upadłości, a jedynie złożeniem do sądu dokumentu, który „zabezpiecza” ich przed subsydiarną odpowiedzialnością za długi spółki.
Wówczas rzeczywiste wydatki ograniczają się do tych, które wskazałem powyżej.
Na tym etapie zarządy często zakładają, że ich rola się kończy, a ewentualne dalsze koszty „jakoś się rozwiążą”. Nie interesuje ich, czy majątek spółki pozwoli na przeprowadzenie postępowania, czy w masie upadłości jest realnie cokolwiek, z czego można finansować działania syndyka. W praktyce takie podejście prowadzi do oddalenia wniosku z powodu braku majątku na pokrycie kosztów postępowania albo następnie – jeśli upadłość zostanie ogłoszona – do jej szybkiego umorzenia. Skąd sąd wie, że środków nie starczy na koszty postępowania? Czasem jest to oczywiste, na przykład pozostaje literalnie wskazane we wniosku. Najczęściej jednak okoliczność tą weryfikuje tymczasowy nadzorca sądowy.
Dla zarządu, który działa wyłącznie w celu uniknięcia sankcji za brak złożenia wniosku, nie ma to większego znaczenia. Cel formalny został osiągnięty. Jednak dla wierzycieli, kontrahentów, a nawet dla samej spółki w aspekcie reputacyjnym, takie działanie jest dalekie od rozwiązania problemu i w żaden sposób nie umożliwia uporządkowania jej spraw. Na zarządzenie dalej ciążą obowiązki, w tym sprawozdawcze, a podmiot z dużym bagażem pozwów, potencjalnych postępowań egzekucyjnych, lunatykuje dalej, zmierzając do problemów o naturze nawet karnej i karno-skarbowej dla jego reprezentantów.
Na pocieszenie mogę jedynie nadmienić, że normy prawne z art. 25a ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy o KRS dają podstawy do podjęcia przez sąd rejestrowy działań z urzędu w kierunku wykreślenia takiej spółki z rejestru. Najczęściej jednak tak się nie dzieje, przez co zrealizowania tych przepisów najlepiej dopilnować, tym bardziej, że wobec oddalenia wniosku zarząd dalej reprezentuje spółkę.
- Upadłość „na serio” – czyli gdy celem jest faktyczne przeprowadzenie postępowania.
Całkowicie odmiennie wygląda sytuacja, gdy złożenie wniosku nie jest jedynie formalnością, a zarząd rzeczywiście oczekuje realnego przeprowadzenia upadłości aż do wykreślenia spółki z rejestru. Wówczas konieczne jest spojrzenie na postępowanie upadłościowe nie jako na prostą procedurę sądową, ale jako na wielomiesięczny, często wieloletni proces wymagający solidnego finansowania.
Kluczowe jest zrozumienie dwóch pojęć, które bardzo często mylone są przez przedsiębiorców:
- koszty postępowania upadłościowego,
- zobowiązania masy upadłości.
Choć brzmią podobnie, ich charakter i funkcja są zupełnie różne, a co najważniejsze – to właśnie one decydują o tym, czy postępowanie będzie mogło być kontynuowane.
Koszty postępowania upadłościowego – co to jest i kto za to płaci?
Koszty postępowania upadłościowego to wydatki, które powstają z chwilą ogłoszenia upadłości i mają charakter formalno-procesowy. Zalicza się do nich m.in.:
- wynagrodzenie syndyka,
- koszty ogłoszeń i korespondencji,
- koszty opinii biegłych, wycen, inwentaryzacji,
- koszty przechowywania czy zabezpieczenia majątku.
Są to więc koszty ponoszone na potrzeby samego postępowania, a nie na potrzeby bieżącego funkcjonowania przedsiębiorstwa upadłego.
Te koszty pokrywane są z masy upadłości, a jeśli majątku jest zbyt mało — postępowanie może zostać umorzone. Sąd otwierając upadłość zakłada jednak, że majątek odpowiada co najmniej wysokości tych kosztów, dlatego tak istotna jest rola tymczasowego nadzorcy sądowego, który ocenia, czy jest „z czego” prowadzić upadłość.
Zobowiązania masy upadłości – najbardziej wymagająca część finansowania.
Od kosztów postępowania należy odróżnić zobowiązania masy upadłości, czyli długi, które powstają po ogłoszeniu upadłości i które są bezpośrednio związane z zarządzaniem majątkiem oraz kontynuowaniem niezbędnych czynności w jego ramach. Są to m.in.:
- wynagrodzenia pracowników dalej zatrudnionych po ogłoszeniu upadłości,
- czynsze za lokale, w których znajduje się majątek,
- koszty energii, mediów, transportu,
- koszty utrzymania ruchu przedsiębiorstwa, jeśli syndyk czasowo kontynuuje działalność,
- podatki i obowiązkowe daniny publicznoprawne powstające po ogłoszeniu upadłości.
Kluczowe jest to, że zobowiązania masy muszą być finansowane na bieżąco. Syndyk nie może ich „odkładać na później” ani spłacać proporcjonalnie jak wierzytelności sprzed upadłości. Jeśli w masie upadłości brakuje środków na ich pokrycie, syndyk musi wystąpić o umorzenie postępowania.
Oznacza to, że nawet jeśli dłużnik posiada pewien majątek, ale majątek ten jest trudno zbywalny, wymaga kosztownego zabezpieczenia lub nie generuje bieżących wpływów — postępowanie może się szybko zakończyć umorzeniem z powodu braku środków płynnych.
To właśnie ten element najczęściej zaskakuje przedsiębiorców. Mogą posiadać majątek o teoretycznie znacznej wartości (maszyny, nieruchomości, udziały), ale jeśli nie ma pieniędzy „tu i teraz”, aby zapłacić np. rachunek za energię w hali produkcyjnej, firma w upadłości nie ma jak funkcjonować, a syndyk nie ma jak wykonywać swoich ustawowych obowiązków.
Dlaczego brak środków na zobowiązania masy tak często kończy upadłość?
Sąd upadłościowy nie powinien doprowadzać do „kredytowania” postępowania. Syndyk nie może finansować działań z własnych środków ani z pieniędzy wierzycieli, choć są od tego wyjątki. Odpowiednio, w szczególności w przypadku braku płynnych funduszów masy upadłości, sędzia-komisarz może zwołać zgromadzenie wierzycieli w przedmiocie podjęcia uchwały co do wpłacenia przez nich zaliczki na pokrycie kosztów postępowania albo zobowiąże wierzycieli mających największe wierzytelności, do złożenia takiej zaliczki. Ku temu musi jednak występować potrzeba, będąca najczęściej realną perspektywą uzyskania większych środków do masy. Co do zasady jednak, jeśli w masie upadłości brakuje środków na koszty niezbędne do prowadzenia postępowania, syndyk obligatoryjnie zgłasza to do sądu.
W efekcie postępowanie zostaje umorzone, co niesie ze sobą poważne konsekwencje:
- nie dochodzi do uporządkowania spraw spółki,
- wierzyciele pozostają bez zaspokojenia,
- członkowie zarządu mogą być narażeni na dalszą odpowiedzialność, jeśli ich działania były ocenione jako zmierzające do pokrzywdzenia wierzycieli,
- spółka formalnie nadal istnieje, ale jest najczęściej niezdolna do działania.
Dlatego tak ważne jest odpowiednie przygotowanie do upadłości — zarówno na etapie majątkowym, jak i organizacyjnym. Dlatego przygotowania do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości muszą zawierać w sobie nie tylko przygotowania formalne i prawne, ale i organizacyjne: przedsiębiorstwo należy bowiem przygotować do upadłości. Zasadnym jest rozwiązanie mocno obciążających fiskalnie umów, redukcja etatów do minimum, uporządkowanie spraw księgowych. To właśnie ten element preparacji wymaga wiedzy i doświadczenia w materii insolwencyjnej, bowiem brak rzeczywistego know-how może skutkować konsekwencjami dla zarządu, które trudno pierwotnie przewidzieć.
Ile wynoszą minimalne całościowe koszty postępowania upadłościowego?
Poza opłatą sądową i zaliczką w branży szacuje się konieczne środki w masie na nie mniej niż 100.000 zł., z czego znaczna część powinna być zabezpieczoną gotówką (środkami na rachunku bankowym lub zdeponowanymi u notariusza), aby umożliwić syndykowi podjęcie pierwszych działań w kierunku spieniężenia reszty majątku. Ta kwota pozostaje jednak adekwatna tylko dla mikroprzedsiębiorców, z relatywnie niewielkimi długami, małą liczbą wierzycieli oraz brakiem perspektyw na wysokie zobowiązania masy. Stąd im większy biznes – tym większy koszt upadłości.
Podsumowanie
Różnica między złożeniem wniosku o upadłość, a rzeczywistym przeprowadzeniem postępowania jest kolosalna. Pierwsze jest prostą czynnością formalną, która wiąże się z relatywnie niewielkimi kosztami. Drugie to skomplikowany proces, wymagający zapewnienia realnych aktywów i płynności finansowej przez cały okres jego trwania.
Upadłość „na serio” jest narzędziem, które — jeśli prawidłowo przygotowane — pozwala uporządkować sprawy przedsiębiorstwa, zakończyć jego funkcjonowanie w uporządkowany sposób i uniknąć chaosu prawnego. Wymaga to jednak świadomości, że koszty postępowania i zobowiązania masy upadłości są realne, bieżące i niezbędne do kontynuowania działań syndyka.



